Urodzony w koszuli. Pamiętniki

Mój ojciec wydziedziczył mnie, kiedy poślubiłem kobietę, którą kochałem. Musiałem być agentem nieruchomości, dziennikarzem i pracownikiem firmy eksportowej, dopóki przekonany, że nie uda mi się naprawić relacji z ojcem, wyjechałem na wygnanie do Republiki Południowej Afryki, aby zostać ogrodnikiem.
Pewna Amerykanka... dokładnie przyjrzała się autoportretowi Rembrandta. Przyglądała mu się długo i bardzo uważnie, po czym zwróciła się do mnie i zapytała: „Gdzie jest oryginał?..” Inna pani patrzyła na talerze, naczynia, wazony i miski wykonane z czystego złota i była całkowicie pochłonięta w ich kontemplacji. W końcu podniosła wzrok znad naczyń i zobaczyła, że ​​stoję obok niej. „Podobają mi się twoje miedziane naczynia kuchenne” – powiedziała. „Czego używasz do ich czyszczenia?”
A teraz odpowiem na pytanie, jak otworzyć dom rodzinny na publiczność. Często jestem pytany: ile Rembrandtów potrzeba do domu rodzinnego? Czy serwis złota jest konieczny? - Wcale nie potrzebujesz Rembrandta, a tym bardziej złotej usługi. W takim razie czego potrzebujesz najpierw? Na to pytanie mogę odpowiedzieć stanowczo i bez najmniejszego wahania: pierwszą rzeczą, której potrzebujesz, są dobre toalety i to w dużych ilościach. Dla wielu taka odpowiedź będzie oczywiście wydawać się cyniczna. Nazywano mnie już cynikiem, ale zaczynałem jako idealista. Zastanawiając się, co zaoferować zwiedzającym, miałem na myśli także obrazy i inne przedmioty o wartości artystycznej i historycznej. Myślałam też, że toalety są sprawą drugorzędną. Ale teraz, wyciągnąwszy tę lekcję, dobrowolnie i hojnie dzielę się moją nowo odkrytą mądrością z nowicjuszami w naszej firmie...
Jan, XIII książę Bedford